środa, lipca 31, 2013

wtorek, lipca 30, 2013

Zamulan's profile.

mixes / 2010-2013 / pawlacz perski, microwave.fm
experimental, deep house, techno, detroit, dubstep, tech-house, abstract

profil djski blogerki zamulan.

niedziela, lipca 21, 2013

Delroy Edwards.

2012-2013 / L.I.E.S (US)
acid house, deep house
raw, without complexes

Dla wszystkich tych, którzy pałają miłością do surówek. '4 Club Use Only' to epka wybitna, takie kawałki jak "When The Glue Won't Burn' czy 'Love goes on and on' pozostają na długo w odtwarzaczu i w pamięci, dwie pozostałe to łakomy kąsek dla fanów. W zblazowanym kuferku detroit house znalazły się pędzące, przytłumione, kwaśne przeplatańce utrzymane mocno w stylistyce labelu L.I.E.S., aczkolwiek niepozbawione indywidualnej specyfiki. Twory Edwardsa dzielą się na dwie kategorie: lovesongi dla hipsterek i surowe rozpruwacze blach falistych. Te drugie znajdą zapewne mniejszą rzeszę fanów, dlatego Epka "White Owl" zostanie zupełnie pominięta przez media. Tylko dla prawdziwych wyjadaczy.





Dzisiaj słucham: Stablo.

Z listków dębu ściekły krople porannego deszczu. W jednej z chałup kot rozwalił się na kanapie i przeciągnął słodko, w słuchawkach właściciela leciał...



techdub with fantasy.

Wydawałoby się, że ze względu na wielobarwność spojrzeń na dub techno z jakim mamy tu do czynienia będzie łatwo opisać ów projekt w bogatych metaforach. Nic bardziej mylnego. Dopóty, dopóki nie posłuchacie zostaniecie w głębokiej niewiedzy.

 

czwartek, lipca 18, 2013

Trentemoller z płytą, september 2013.

'Lost' LP.

Tracklist
01. The Dream feat. Low
02. Gravity feat. Jana Hunter of Lower Dens
03. Still On Fire
04. Candy Tongue feat. Marie Fisker
05. Trails
06. Never Stop Running feat. Jonny Pierce of The Drums
07. River Of Life feat. Ghost Society
08. Morphine
09. Come Undone feat. Kazu Makino of Blonde Redhead
10. Deceive feat. Sune Rose Wagner of The Raveonettes
11. Constantinople
12. Hazed

source

Tycho DJ Set in San Francisco, July 26.


Na imprezie usłyszycie utwory bliskie artyście i parę kawałków z nowej płyty.


Dummy Mag : Ikonika - Dummy Mix 173

Artystka, która niegdyś chwaliła się tworzeniem melodyjek poprzez przypadkowe wciskanie klawiszy. Jej powrót zwiastuje nowy album. Oczekiwanie i głód nowej lp częściowo zaspokoić możesz świeżutkim miksem dla Dummy Mag.

soundcloud:


tracks:
Ikonika – Beach Mode (Percapella)
Soundhack – Untitled 2
Gesloten Cirkel – Moustache
Omar S – I Just Want
Legowelt – Elements of Houz Music
Gesloten Cirkel – Yamagic
Ricardo Villalobos – Enfants (Chants)
Soundhack – Devil’s Run
Shed – Well Done (033472-edit)
Dirty House Crew – Cantina Tango
Steve Poindexter – Work That Mutha Fucker
Geeman – Computer Jackin’
Photek – Mine To Give
Zoltan – Saturn
Mick Finesse – They Sex Machines (Perc’s Dub Decision)
MikeQ feat. Fade – Pussy Cunt
Fidel – Andreas
Ikonika – You Won’t Find It There
Ph0t0machine – Technicolour (Optimum’s 808 Reduction)
Marcel Dettmann – Apron
Mr. G – Potent
Fingers Inc. feat Robert Owens – I’m Strong (Instrumental)
DJ Vague – Porche Trax 2
Eric Martin – Emergency (Steve Poindexter re-edit)
Bok Bok – And Dancin’
Ikonika – Praxis

środa, lipca 17, 2013

Waiting For: Tim Hecker - Virgins LP, october 14th.



Ambientu warstwy rozcinamy mackami z kastetami. Podobno mamy spodziewać się bardziej organicznego brzmienia niż zwykł serwować nam Tim Hecker. Wydawnictwo wyjdzie nakładem Kranky i Paper Bag Records.

tracklist:
01. Prism
02. Virginal I
03. Radiance
04. Live Room
05. Live Room Out
06. Virginal II
07. Black Refraction
08. Incense At Abu Ghraib
09. Amps, Drugs, Harmonium
10. Stigmata I
11. Stigmata II
12. Stab Variation

source

event: Move D w Warszawie i Sopocie, 19-20.07.2013


Move D w warszawskim 1500m2 i sopockim Sfinksie.


I'm listening now...


asceticism. by offka / microwave.fm

listen!

A w Boilerze...




wtorek, lipca 16, 2013

Metasplice ‎– Infratracts [2013, lp, morphine records]

6 may 2013 / 2 x vinyl, lp / Morphine Records (DE) / doser017 LP
abstract, techno, experimental
mechanical, corroded, noisy

Talia legendarnego, hajpowanego również tutaj labelu Rabiha Beaini Morphine Records została zasilona o debiutującego króla trefl techno abstraktu. Lubię taplać się w błocie i hałasować przy tym przeokrutnie bezdusznym dziełku, szczególnie cenię sobie błoto wyciśnięte z Infratacts, robię z niego wychudzone figurki Chrystusa. Lubię wspinać się na słupy wysokiego napięcia, prądem tatuować sobie ręce. 'Arterial' znaczy tyle co arterialny, epitet z powodzeniem dopasowałabym do opisu ustroju jakiegoś przestarzałego mechanicznego golema. Lubię zasłaniać uszy do świstu hamującego pociągu. Patrzę prosto na Słońce. Napawam się jaskrawym powidokiem, Container robił podobne. 'Prismatic Sway' z łoskotem wlecze się po kamieniach, gdybym odleciała nazwałabym go post-dubstepem, choć zdaję sobie sprawę, że byłoby to wielce nietrafne określenie, w sumie bardziej pasujące do wielce intrygującego utworu 'Micrograval Sphere'. Instrumentarium na tym gospodarstwie jest bardzo oszczędne, parę metalowych prętów, beczek, bosch do cięcia metalu i spawarka. Mało, która chciałaby wyjść za gospodarza z takim dobytkiem, ponieważ jest to łakomy kąsek dla zdecydowanej mniejszości pań kierujących się zasadą 'less is more'. Chyba nie jest aż tak źle, na podwórzu stoi duży traktor 'Dioxinition', dobrze sprawujący się w polu, zwłaszcza przy orce. Industrial bitches na kombajnie, czas żniw, robota wre. Coś się pierdoli w silniku, co za zgrzyt. Coś się przysmażyło w cylindrach, 'Cylindrics', wykręcam śruby, zdejmuję blachę i sprawdzam, to miejski gekon. Metalowy pręt wykorzystuje jako patyk do szaszłyka, nasadzam nań jaszczurkę, smakuję, och... Brak jest mi finezji i elegancji, porzuciłam wszelki savoir vivre jedzenia gadów. Błądzę w obłokach mącznego kurzu ze słonym gównem w ustach, w nimbu pewnej tajemniczości, pozbawiam się możliwości trzeźwej oceny. Wpadam w katatoniczny szał o kolorycie zgniecionej, zgniłej śliwki, silnik ciągle skowycze jak bezużyteczny stary byk o niesmacznym mięsie wokół którego lata rój much, 'Concrode'. W oborze młode byki nakrywają jałówki, 'IV Phenol'. Z czoła kapie pot. Kolejny hektar za mną.
autor: Zamulan





'Singular Agitations and common vertigo' by Keith Tilford.
source

LWE Podcast 168: Spatial

podcast / 82:55 /  Little White Earbuds / 168
deep house, techno, dub techno
uplifting, party

Dobry na imprezę i w domu jako tło do pykania pompek, ja wzięłam go na rower i do lasu. Fascynacje Spatiala krążą wokół szeroko pojętego techno. Miks zaczyna się wstępem godnym Odysei kosmicznej, to wstęp do detroit house'owego kawałka z linią wokalną, która wykorzystana była również u The Martian. Miks szybko przechodzi w stylistykę techno, wstępny house przeradza się w powolne dub techno, stanowiące zwiewne preludium przed właściwą, imprezową częścią miksa. Wokali na początku jest bardzo wiele, niektóre z nich są naprawdę męczące, jak "wznieś ręce wysoko w górę" itp., z kolei inne, te 'moralizatorskie' zgodnie z przeznaczeniem - dodają klimatu. Artysta pokusił się o zremiksowanie Kirka Degorgio, jednakże nie mogę powiedzieć nic o tym utworze, bo nie rozpoznaję go w miksie. W 1/3 zaczyna się właściwa dancefloorowa tłuczka, której nie powstydziłby się chociażby Boddika, mocny kręgosłup perkusyjny, przesamplowane wokale, cyfrowe przeszkadzajki, ostre, metaliczne synthy (ulubione danie autora), banalna recepta na udany tan. Akuratne do obrzucania się szyszkami.
autor: Zamulan


01. Air Liquide, “Tanz der Lemminge 2″ [Blue]
02. Neneh Cherry & Afrika Baby Bam, “Nina” [*]
03. Kirk Degiorgio presents SambaTek, “Babilônia” (Rick Wilhite Remix)
[Far Out Recordings]
04. youAND:THEMACHINES, “Perception” [Ornaments]
05. Garnica, “Put Your Hands” [Galaktika Records]
06. Forward Strategy Group, “Clean Neckline” [Perc Trax]
07. 2ndSun, “Neglect” [*]
08. Kamikaze Space Programme, “Leyland Daf 45″ [WNCL Recordings]
09. Head High, “Burning” (Keep Calm Mix) [Power House]
10. Spatial, “Right Now” [WNCL Recordings]
11. Jimmy Edgar, “Strike” [Ultramajic]
12. Foamo, “Without You” [Rinse]
13. Spatial, “Dub” [*]
14. DJ Haus, “Cold As Ice” [Hot Haus Recs]
15. Kirk Degiorgio, “Dendê” (Spatial Remix) [Far Out Recordings*]
16. West Norwood Cassette Library, “Bubble” [Hypercolour*]
17. Kirk Degiorgio, “Borel” (Jonas Kopp “My Vision of Samba” Remix)
[Far Out Recordings]
18. MMM, “Que Barbaro” [MMM]
19. Octa Push, “Ali Dom feat. Braima Galissa” [Senseless Records]
20. Spatial, “Dub” [*]

source

poniedziałek, lipca 15, 2013

I'm waiting for 'Obscure Business'...

by Ken Kojima.


L.I.E.S. podcast 001 - Gunnar Haslam

L.I.E.S. odpaliło nową serię z miksami.




source

I'm waiting for 'Confused House 2'...

by Steve Summers & Bookworms

Zjełczały space house'owy kwas gdzieś z okolic L.I.E.S. Sklejone strony opowieści science-fiction.

source

I'm waiting for 'Films and Windows'...

by Lawrence.

Nowy, jedwabisty dub z PL.

Pragnę przedstawić Wam efekty pracy warszawskiego kolabo 'Mech' w składzie z Fischerle i Michałem Wolskim.




Z ekskluzywnego wywiadu z Fischerle wiemy, że celem produkcji było podwiewanie sukienek niewiastom imprezującym przy muzyce dub techno

Tłusty kick beat opala się w promieniach lipcowego Słońca, plażę podlewa gorąca, spieniona woda. Morski, to i helski nieco, wcale nie warszawski klimat, ale czy taki letni? Przybija łajba, kolejna i kolejna, zloopowany zostaje dźwięk przybijania do molo, gdzieś napatacza piaszczysty hat, a całokształt dynamizuje podrywający się, przycięty sampel perkusyjny. Mogę mniemać, że to jeden z najciekawszych projektów dub techno w Polsce. Na tej plaży jest fajnie.
autor: Zamulan

Demdike Stare - Testpressing #001-003 [2013, 3 EPs, Modern Love]

20 march, 17 april, 6 june 2013 / Modern Love (UK) / LOVE 085-87
tribal, dubstep, experimental, breakbeat, dark ambient, industrial, deep house, jungle, techno
ocultistic, deep, hallucinogenic


 - Demdike Stare to projekt autorstwa Milesa Whittakera i kolekcjonera rzadkich i wyjątkowych winyli Seana Canty'ego . Wąż boa się udusił, a ze świadomego śnienia Demdike wypaliła we wszechkosmos, wystrzeliła poprzez spirale brzmienia znakomitych feerii Juliana Tuwima. Demdike Stare to wiedźma Wzgórza Pendle. 3 epki to zbiór 6 mindblowerów, wwiercających umysł w dziurę czasoprzestrzenną niczym wiecznie patrzący na Słońce bohater filmu Pi w pamiętnej scenie w łazience. 

Na #001 nastąpiła kolizja samolotu ekipy retro drum & bassu ze wzgórzem Pendle, czyli miejscem praktykowania czarnej magii. Ta muza to krzyżówka, kaczka krzyżówka dubstepu z techno.
- Lepiej zajmij się lataniem wokół korzenia mandragory, rośnie w czarodziejskim ogrodzie... jest tam też marchew voodoo! Mam dość tych Twoich bredni.
- Voodoo?
- Voodoo Empire.
- "Voodoo Course" To nie moje równanie - moje to 2+2=2(5), liczę na kolanie.
- Cicho! Słyszę odgłosy z tańców plemiennych.
Ziarna niepokoju zostały zasiane. Jak wspomniałam Testpressing #001 to nowoczesne spojrzenie na d'n'b, rzecz polega na tym, że tutaj dotłoczono dużo czarnej energii, zwiększono siłę grawitacji podlano absyntem i podpalono.

#002 można zawrzeć w podobnych słowach. Katakomby wyściełane przez wysoki, motoryczny drone, to wiedźma Demdike na swojej miotle, leci lekko. Wysoki szum towarzyszy delikatnym, oddalonym bębnom i zostaje wessany przez gargantuiczny odkurzacz. 'Primitive Equations' to jak gdyby bardziej dubstepowa kontynuacja utworu 'Haxan Dub' znanego z debiutanckiego LP duetu. Na czarnomagiczne przeszkadzajki nałożona linia kroczącego basu. Właściwy motyw to spłaszczony snare wywijający pod piecem chocholi taniec. Halucynacyjne przeszkadzajki tworzą smolistą breję, z której wyłania się sampel wokalny - ten moment czyni z tego kawałka niezły imprezowy banger, to ukłon w stronę nowoczesnego, tanecznego dubstepu.

#003 i zawarte na nim 'Eulogy' to zwrot o 180 stopni. Kawałek, który z powodzeniem mógłby się znaleźć na którejś z epek Omara S. To brzmi trochę jak uładniona wersja Hieroglyphic Being. Na rozbujany klawikord nasadzony został beat, dalej ciekawy, przestrzenny motyw fajnie werżnięty w deep house'owy tyłek. Pod koniec utworu metaliczne synthy ulegają nagromadzeniu niczym neuroprzekaźniki w przestrzeni synaptycznej. 'Dyslogy' to powrót do klimatu krainy trupich czarów. Opuszczony grobowiec, ponad nami kołujące czarne kruki, które zleciały się jak sępy. Z oddali nadchodzi techniczny beat w stylu opisywanego wczoraj Traversable Wormhole, dośc klasyczny, na który wtarabaniają się ostre, żyletkowate snare'y. Wirówka.

Najcekawsza wydaje się jedynka.

Nie zapominajcie o projekcie Milesa MLZ, znaczy o dobrym, klasycznym dub techno, z metalicznym posmakiem sideł w ustach. Proszę spojrzeć również projekt Miles, niebanalny, byczy drone.
autor: Zamulan

sobota, lipca 13, 2013

Schizophrenia Paradoxalis Socialiter Fausta.

Raduję się niezmiernie, bo od dzisiaj swoje teksty będę podpisywać, dlaczego podpisywać i skąd ta radość? Ano dlatego, że wkrótce na AIHu będą wypacać się nie jedna, a dwie osoby. Więcej informacji wkrótce...

Traversable Wormhole - Traversable Wormhole Volume 6 - 10 [2013, cd comp, CLR)

30 april 2013 / cd compilation / CLR (DE) / CLRCD012
techno
dark, dense, deep

Ostra tłuczka z labelu Chrisa Liebinga. O wielka matematyko! Masz przepotężne perkusjonalia i niebagatelne wkrętki. O wielka matematyko! Twa moc jest wszechogarniająca, o, jesteś tak pięknie bezduszna. W deszczu meteorytów mroczna pustka, przygniatająca bezmiarem. To co normalnie skrzy się kolorytem życia, przy traversującej robaczej dziurze staje się czarne i przez to nabiera specyficznej głębi. Traversable Wormhole mimo hajpowania w zagranicznej prasie nadal pozostaje na uboczu sceny, no i prawidłowo - dzięki temu takie mośki jak ja mogą jeszcze bardziej jarać się jego twórczością. A, oczywiście - jest czym. Adam X na przestrzeni 3 lat nagrał potężne 5 epek Vol. 6-10, materiał jest równiusieńki i naprawdę zaskakująco intrygujący (jak na techniawki oczywiście), każdy utwór pogrąża w otchłani, a w większych dawkach zupełnie zamracza. Koloryt kompilacji jest czarny, rzeczywistość dotycząca samego słuchacza zostaje wynicowana, wciągnięta w czarną dziurę i wystawiona na oglądanie odwrotnej, ciemnej strony medalu. Dobrą ilustracją muzyczną byłaby pieść Maldorora o matematyce, autorstwa Lautreamonta. O wielka matematyko, kto Cię posłucha poniesie śmierć, śmierć mózgu.





Voices From The Lake ‎– 531 KHz [2013, ep, Concrete Records]

19 june 2013 / 12" / Conrete Records (IT) / CLTD002
techno
aquatic, hypnotic, trance


Nasyp chmurzastych fal syntezatorów w bagiennej gęstwinie, nad którym rozbrzmiewa głos wodnej muzy, zamkniętej w bańce mydlanej, co w efekcie brzmi jak odgłos palonej gumy. Głosy z jeziora? Ale czyje głosy? Czy chodzi o te słyszane jedynie w mojej głowie? Z racji, że nie potrafię opisywać karajobrazów przyklęknę nad lekturą Elizy Orzeszkowej 'Nad Niemnem' tam znajdę adekwatny opis i chamsko go splagiatuję, dajcie mi chwilę... Czy da się znaleźć adekwatny opis do tegoż zestawu dźwięków? Daję za wygraną, przeciętny fan elektroniki nie może opisać w słowach feerii dźwięków jaka atakuje nas z tej epki, może jedynie posłużyć się podobnymi przykładami, jak np. wspomnianym niedawno Porter Ricks, mianowicie ich debiutancki album. Podobna jest tu dynamika, podwodne, napompowane brzmienie, jednakże w przypadku Dozzy'ego i Neela trudno mówić o estetyce dub, precyzyjniejszym określeniem wydaje się techno. Remiks okazuje się jeszcze bardziej wytworny. Motyw główny został wyniesiony na wyższe rejestry, do jeziora wpuszczono nowe gatunki kolorowych ryb, dodano wiele filuternych przeszkadzajek, odgłosy cyfrowych ptaków, dźwięki bębnów, gigantycznych harf odbijanych w rytmicznym potoku co przywodzi na myśl skojarzenia z Dolphins Into The Future, pod koniec utworu pojawiają się dubowe resonatory co wprowadza nieco zamieszania w głowach pełnych różnych szufladek. Już pomijając fakt, że mamy do czynienia z jeziorem, a nie rzeką, stworzono wielce uzależniającą elektroniczną suitę, która spokojnie może pretendować do tytułu utworu roku.

fragment '531 kHz (KAB & Minilogue Remix)':








piątek, lipca 12, 2013

Donato Dozzy - 200 EP [2013, 12", electronique.it]

30 june 2013 / 12" / electronique.it (IT) / ELE-R004
techno
tribal, trippy, hypnotic, shamanic


W minionych dniach neo-szaman miał mgliste przeczucie, że stary wujek Donato Dozzy wprowadzi go, czyli najmłodszego pretendenta do miana szamana w wielki trans, toteż stary zaprosił dzieciaka do wyprawy na wielki lodowiec, z dala od miejskiej gawiedzi. Po usadowieniu się we względnie dobrym miejscu z widokiem na osadę, Donato zaczął bębnić na wielkim bębnie utwór 200.1, neoszamanowi dał metaliczne przeszkadzajki i kazał miarowo bić, od czasu do czasu w głowie szamana przelewała się substancja, która wylewając się z ucha krystalizowała się i spadała na ziemię, współbrzmiwszy z bębnami. "Ten utwór będzie krótki, zaraz przestajemy na 3, 4..." - krzyknął Donato i tak zakończyło się wprowadzenie. 200.2 to rozwinięcie, twór zdecydowanie bardziej konkretny, na mocnym beacie z akompaniamentem kruczych wyjców, trochę w podobie do pierwszego Demdike Stare. To bębnienie sprokowało lawinę śnieżną, w czasie której szamanom udało się wejść w klarowny stan nadświadomości, czyli Wielki Trans, 200.3. Szamani zaczęli wszystko postrzegać niezwykle jasno. Całkowicie opuścili swoje ciało. Zaczęło się. Wnet zrozumieli, że tym razem będzie naprawdę Wielki - pewnie dlatego, że tak szybko i gwałtownie opuścili swoje ciało. Instynktownie chcieli spowolnić ten proces, ale nie byli w stanie. Poczuli, że czas zaczyna biec wstecz, usłyszeli swoje bębnienie sprzed paru minut, a w ich nadwyrężonych głowach zaczęły trzaskać brudne hihaty wielkiego mistrza Zulu (gdzie Syberia, a gdzie Afryka). W szaleńczym locie, nie tylko wrócili do wielkiego bębnienia, oni mijali całe swoje życie. Bali się. Jeszcze nigdy im się to nie przytrafiło. ta 10-minutowa podróż zdawała się być całą wiecznością, słyszana niezwykle klarownie, ale wielce monotonna skończyła się utyskiwaniem ducha jaskiniowego.


Marcel Fengler ‎– Fokus [2013, album, Ostgut Ton]

july 2013 / 2 x vinyl / Ostgut Ton (DE) / OSTGUTLP13
techno
spatial, massive, epic

Nowy album jednego z rezydentów Berghain to bardzo intrygująca brzmieniowa nowalijka na scenie techno. Jeśli miałabym sobie wyobrazić najlepszy soundtrack do Metropolis Fritza Lainga byłby to z pewnością Fokus, warto w tym miejscu dodać, że oryginalny klasyczny soundtrack filmu Nosferatu został zastąpiony genialnym OSTem mojego ulubionego zespołu zeuhlowego, francuskiego Art Zoyd. Album rozpoczyna się od dość kiczowatych wokali anielskich przeplatanych wielorybimi tąpnięciami, wkrótce wraz z upływającym czasem przekonamy się, że tak brzmi właściwa Niemcowi recepta na ambient, który kojarzy mi się z wczesnym The Black Dog, charakteryzuje się przestrzennością i organiczną soczystością, często inkrustowaną cyfrowymi kroplami. Można, a nawet trzeba naszkicować więcej słów na papierze n/t rytmicznej charakterystyki albumu. Utworek nazwany zapewne na cześć hinduskiej kobiety lub - wybaczcie ignorancję, jestem tylko niedoedukowanym recenzwieszczem - podobnego indyjskiego święta - 'Mayria' otwiera otchłanny wokal dewotki, który zostaje zmasturbowany miarowo odkompresowującym się beatem w stylu Redshape - Man Out Of Time, dodatkowo w cały ten kociokwik wtrynia się będący zapewne efektem field recordingu hałas zamykanego schowka na szczotki ukrytego w piwnicach zamku Karmazynowego Króla, gdzieś ponad nami góruje wcale nieptasi ,wysoki synth ustawiony na constans, niezła jatka, nim się spostrzeżemy mija 7 minut dobrej zabawy. 'The Stampede' to typowy techniczny bigos, do kociołka wrzucone zostały ostre snare'y, kanalarskie clicki i tnące haty, wywołuje to niezły ból głowy i uszopląs, na ostro zaprawianą pieczonym ziemniakiem imprezę techno w sam raz. Kolejny 'Trespass' to już zupełnie inna szkoła jazdy, kłania się Berghain, kłaniają się po kolei Steffi, Mike Dehnert, może trochę Dettmann i lakoniczny Shed (to Shed jest lakoniczny, a nie charakterystyka kawałka), na nieco ocieplony podwójny beat nasadzone zostały arpeggia organowe i przestrzenny, wysoki, lekki drone, który bawi się w świrowanie ponad frimamentem tejże wyrafinowanej młócki. Jaz to ukłon w stronę deep house'u serwowanego w mocno jajogłowych klubach, delikatnie ocieplone klawisze rozgałęziające się w stringujący akord wykwitnie obniżający się w wiksiarski deseń Human Traffic i techniczny kop, banalna receptura, efekt niezły, ekstaza zaklepana. 'King Of Psi' to powrót na włości Karmazynowego Króla, delikatne firli perełeczki przecinane biczami wymierzonymi w niewolniczych ogrodników wszechwładnego, których dzielna robota w tej szampańskiej krainie nigdy - tak jak techno - nie ma końca. 'Sky Pushing' dzieje się na 2 piętrze, to szatańska impreza na cześć Króla mocno zakrapiana Laudanum przegryzana Amanitą Muscaria (pogrubione litery stworzyły medytacyjną głoskę 'LAM'), średniowieczna, lądowa wersja tłuściutkiego Porter Ricks - Nautical Dub, notabene przy którym bawili się bohaterowie filmu Acid House. 'Dejavu' nie miało miejsca - to chyba najlepsza rekomendacja, aczkolwiek męczy trochę ogólny charakter silący się na epickość.

[march 27, 2016]

środa, lipca 10, 2013

Steve Moore - Zen Spiders [2013, Future Times]

july 2013 / Future Times (US) / FT014
deep house
retro-futuristic, space, trippy

Zen Spiders to ślamazarna podróż kosmiczna w stylu retro uwieńczona subtelnym tańcem perlistych sieci pajęczych, w tej minimalistycznej epopei pojawia się motyw gitarowych trąb, które snują gwieździstą opowieść akcentowaną uderzeniami disco synthów. Lwaxana zaczyna się strikte space-kanapowo, po kilku pierwszych taktach wysnuwa się na czoło bardzo przyjemny pasaż klawiszy, który niczym najlepszy wodzirej prowadzi imprezę do samego końca. Całość jest tak wysublimowana i zrównoważona, że automatycznie przywołuje u mnie skojarzenie z estetyką slow life'u, tzn. świadomego życia, bez marnowania czasu na śpieszenie się.


poniedziałek, lipca 08, 2013

Dzisiejszy dzień...

Rozpoczynam od dość karkołomnego miksu nowego Isolee - Dennis (Baikal Remix) z Vainqueur - Ranges (Expanded). Chłodna bryza przeszywająca ten kawałek to dobry wstęp do kolejnego bardzo upalnego dnia.

środa, lipca 03, 2013

Isolee - Dennis (Baikal Remix)



Znów pieprzona burza, pieprzony deszcz i strugi bijące o parapet. Marazmu warstwy głęboko rozcinają macki z kastetami, czyli ostry, ciężki, nieco egzotyczny dub.

Jouem - Volume Three - Drifting EP [2010, Just Another Beat]

june 2010 / 12" / Just Another Beat (DE) / JAB 03
deep house

Jouem jest ze mną teraz, tzn. kiedy jest jeszcze melancholii czas, który nie skończył się na dobre, a lodowa skorupa zrzedłego humoru, apatii, anhedonii jeszcze nie opadła. Bardzo trudno jest zapomnieć o szarym odmęcie w głowie, podczas gdy dookoła życie kwitnie. Szczególnie urokliwy na ten stan wydaje się utwór 'Dyad', wybitny, delikatnie upliftujący chillout w stylu starego deep dubu.