niedziela, marca 30, 2014

1000st post: paranoia but subtle: Efdemin - Decay [CD album for Dial Records, 2014]

march 2014 / cd album / Dial Records / Dial CD 30
deep house, minimal
sophisticated, stylish, sensitive


Kiedy sięgam po tak wyrafinowane dziełko jakim jest "Decay" czuję się w kanapie jak ostatni dziad, ale za chwilę zakładam złotą bluzkę z ortalionu z uformowanymi przy ramieniu lśniącymi kwiatami i zasiadam w poczuciu powagi sytuacji. Bo wiem czego się spodziewać, mianowicie mogę spodziewać się charakterystycznych dla Sollmanna eleganckich zabaw z harmonicznym 4/4. Nie rozumiem czemu inspirując się japońską sztuką Sollmann wypowiada słowa "Moje ciało nie słucha mnie", być może jest to efekt kompleksu Europejczyka, który nie jest zaznajomiony w wystarczającym dlań stopniu ze sztuką współpracy z ciałem i umysłem, nieważne! 
Album otwiera "Some Kind of Up and Down Yes", czyli prawdziwa - jak na taką oszczędność środków -  emocjonalna bomba na zwichrowanych resorach wykwitnego deepu. Ten wałek to coś przełomowego dla post-bananowej młodzieży, jarającej się jeszcze klika lat temu emocjonalnymi wzlotami Boards Of Canada, a która z niemałą dozą nostalgii, niemniej jednak dumnie - zaczęła kroczyć za nowymi trendami w minimal, deep house. Ponad galopującym basem i spomiędzy delikatnych mikrotrójkącików wyziewa subtelny, klaustrofobiczny, ale zarazem ciepły motyw syntezatora, który jest katalizatorem głębokiej introwersji, to jeden z najciekawszych kawałków na albumie. "Drop Frame" to nocny spacer po pustych ulicach wielkiego miasta obleczony w chłód podświadomości. Z każdym kolejnym krokiem przykre myśli wzbierają na sile, ale w głowie pulsuje zbawienna świadomość szybkiego powrotu do domu. Podobne emocje towarzyszą "Transducer", obrazek klubu i odwiedzących go ludzi. Kątem oka zauważony podpierający ścianę uczestnik imprezy, którego zawartość portfela nie pozwoliła uciec w zapomnienie, obok jego jeszcze bardziej zagubiony, paranoidalny kolega - "Solaris", na jego twarzy ostry grymas odsłaniający otchłań życiowej goryczy. Ten sam kolega nad wodą w lasku sportretowany został na "Parallaxis", to dwie przeciwne strony Sollmanna flirtu z przeszkadzajkami techno. Kawałek "Decay" całym sobą odzwierciedla samsarę, czyli żywot, w którym to część nieświadomea sprawuje kontrolę nad jednostką, jest to samsara pędzącego świata, ludzi głęboko zajętych własnym cierpieniem i to cierpienie stwarzających każdego dnia. "Subatomic" to zimowy poranek w Niemczech, utwór tworzy piękny obrazek wschodu Słońca, kojarzonego tutaj z deep house'owymi impresjami i majestatycznej zimy - łączonej z estetyką techdubu. Liczę na to, że "Track 93" będzie wisienką na niejednym mikserskim torcie, swoim rozerotyzowanym, ale i nieco szalonym i ciągle ambitnym (fajne i nietypowe to połączenie: erotyka, szaleństwo i ambicjonalia) vibe'm zanurzy niejedną parę w miłosnych objęciach. "The Meadow" jest troszeczkę przybrudzone, tak, że perkusja w połączeniu ze starym pianinkiem przypomina Johna Robertsa, ale czar ten jest szybko rozwiewany wejściem bliskich sercu Niemca house'owych chmur. Finalizacją albumu jest krótki utwór "Ohara", stanowiący genialny grunt dla medytacji, gdyby tylko nie był zalany przypływem twórczego obłędu Sollmanna.


sophisticated loner's paraphernalia
[update: march 27, 2016]


niedziela, marca 23, 2014

from the street: Millie & Andrea - Drop The Vowels LP [2014, stream]

march 2014 / Modern Love / LOVE094
dubstep, jungle, dub techno
dirty, industrial, experimental

Andy Stott i do niedawna jego mniej szanowany pobratymiec - Miles Whittaker (Demdike Stare) zebrali wszystkie swoje animistyczne fantazje i sklecili album z sampli charakterystycznych dla obu solowych projektów, zamykając się w estetyce znanej z epek serwowanych razem w roku 2009. Tych dźwięków nie sposób pomylić z żadnym innym projektem. Muzyczne wizje panów mieszają się tak dalece, że nie sposób odróżnić od siebie ich solowych wpływów. Egzotyczne sample z Demdike Stare genialnie romansują z oryginalną techdub<- .-="">stepową estetyką, gdzie niegdzie zamąconą industrialnymi junglowymi perkusjonaliami, wyrwanymi z ulicy z jeszcze bimbającymi na ich żyłach brudnymi strzykawkami.




wtorek, marca 11, 2014

Czuję, że żyję: Jetone - Phoedra IV



Jestem w tym miejscu gdzie mistyka rzeczywistości styka się z porządkiem tejże. Czuję jak delikatne powiewy rozczesują moje włosy, w jasnym, kameralnym pomieszczeniu bańki dźwięków zabawiają się w zmysłową telekinezę rozpryskując się na tysiące płatków strelicji, które wbiwszy się w serce obezwładniają ciało i umysł feerią miłosnych wrażeń.

poniedziałek, marca 10, 2014

AIH zaprasza na bibkę / 14.03.2013 / Pan-Pot @ SQ, Poznań

Weszłam w zatargi z wielką nieznajomą, wyruszam w kolejną muzyczną podróż i zarazem zapraszam Was do wspólnej zabawy. Ten piątek w klubie SQ, Pan-Pot, Łukasz Napora znany z organizacji festiwalu Audioriver i Juniore, bywalec Eskulapa. Obecność obowiązkowa.

Link


Tymczasem można rzucić uchem na świeżutki miks kolektywu sporządzony dla Mixmaga, będący wykwitem spoconego techno:




Tracklista:
1. INTRO
2. Lucho Part 1 (Original Mix) - Heiko Laux, Alexander Lukat
3. One Reason (Sebastian Paiza Remix) - Chad Andrew
4. My Busted SH-101 (Original Mix) - Alexi Delano
5. Get Your Soul Back (Original Mix) - Nikola Gala
6. Love Nation (Original Mix) - Carlo Lio
7. Silk Road (Original MIx) - Harvey McKay
8. Eagles from Space (Alt Mix) - Pig&Dan
9. I Believe (Original Mix) - Luigi Madonna
10.Let’s Go Dancing (Adam Beyer Remix) - Tiga, Audion
11.Jaz (The Traveller Remix) - Marcel Fengler
12. Free Nation (Ellen Allien Edit) - Ellen Allien & Thomas Muller

Zapowiada się bardzo ciekawy wieczór, nieprawdaż?

Tymczasem Hudson Mohawke prowadzi psychofizyczną batalię z Zombym. Zobaczcie jak niską etykę zachowania mogą mieć współcześni szanowani artyści...

oraz... "kodeina, dziwki, hajs" w wykonaniu młodego rapera.

:) Tyle ploteczek, do zobaczenia!