wtorek, lipca 16, 2013

Metasplice ‎– Infratracts [2013, lp, morphine records]

6 may 2013 / 2 x vinyl, lp / Morphine Records (DE) / doser017 LP
abstract, techno, experimental
mechanical, corroded, noisy

Talia legendarnego, hajpowanego również tutaj labelu Rabiha Beaini Morphine Records została zasilona o debiutującego króla trefl techno abstraktu. Lubię taplać się w błocie i hałasować przy tym przeokrutnie bezdusznym dziełku, szczególnie cenię sobie błoto wyciśnięte z Infratacts, robię z niego wychudzone figurki Chrystusa. Lubię wspinać się na słupy wysokiego napięcia, prądem tatuować sobie ręce. 'Arterial' znaczy tyle co arterialny, epitet z powodzeniem dopasowałabym do opisu ustroju jakiegoś przestarzałego mechanicznego golema. Lubię zasłaniać uszy do świstu hamującego pociągu. Patrzę prosto na Słońce. Napawam się jaskrawym powidokiem, Container robił podobne. 'Prismatic Sway' z łoskotem wlecze się po kamieniach, gdybym odleciała nazwałabym go post-dubstepem, choć zdaję sobie sprawę, że byłoby to wielce nietrafne określenie, w sumie bardziej pasujące do wielce intrygującego utworu 'Micrograval Sphere'. Instrumentarium na tym gospodarstwie jest bardzo oszczędne, parę metalowych prętów, beczek, bosch do cięcia metalu i spawarka. Mało, która chciałaby wyjść za gospodarza z takim dobytkiem, ponieważ jest to łakomy kąsek dla zdecydowanej mniejszości pań kierujących się zasadą 'less is more'. Chyba nie jest aż tak źle, na podwórzu stoi duży traktor 'Dioxinition', dobrze sprawujący się w polu, zwłaszcza przy orce. Industrial bitches na kombajnie, czas żniw, robota wre. Coś się pierdoli w silniku, co za zgrzyt. Coś się przysmażyło w cylindrach, 'Cylindrics', wykręcam śruby, zdejmuję blachę i sprawdzam, to miejski gekon. Metalowy pręt wykorzystuje jako patyk do szaszłyka, nasadzam nań jaszczurkę, smakuję, och... Brak jest mi finezji i elegancji, porzuciłam wszelki savoir vivre jedzenia gadów. Błądzę w obłokach mącznego kurzu ze słonym gównem w ustach, w nimbu pewnej tajemniczości, pozbawiam się możliwości trzeźwej oceny. Wpadam w katatoniczny szał o kolorycie zgniecionej, zgniłej śliwki, silnik ciągle skowycze jak bezużyteczny stary byk o niesmacznym mięsie wokół którego lata rój much, 'Concrode'. W oborze młode byki nakrywają jałówki, 'IV Phenol'. Z czoła kapie pot. Kolejny hektar za mną.
autor: Zamulan





'Singular Agitations and common vertigo' by Keith Tilford.
source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.