czwartek, kwietnia 21, 2016

download and review: Sculpture - Zyprazol.

Sculpture - Zyprazol
6 may / 7" / Tapebox (UK), TB 2002
drill, abstract, experimental
comical, daft, infantile 

[8.0] topaz

A. Zyprazol /3:50
B. Side Effect /4:56


Zyprazol to syntetyczny lek przeciwpsychotyczny III generacji, zupełna nowość na rynku. Połączenie proprazolu, Zypreksy i arypiprazolu. Stworzony został w oparciu o nowatorski mechanizm oddziaływania poprzez małżowiny uszne i gałki oczne. Produkowany przez firmę Tapebox zdobył uznanie wielu firm farmaceutycznych i zwolenników abstrakcyjnej sztuki audiowizualnej jako dodatek do muzykoterapii. Ów lek III generacji zastąpi wywołujący impotencję wyobrażeniowo-twórczą (wide Benga) lek II generacji - arypiprazol. Nie obędzie się to jednak bez efektów ubocznych pod postacią szeregu zmian w układzie neuronalnym. Do tej pory wykryto głęboki wpływ na percepcję, tzw. zjawisko infantylizacji, totalną dezintegrację półkul mózgowych, prowadzącą do trwałego zwarzywienia, wywoływanie epizodów maniakalnych. Mechanizm działania przeciwpsychotycznego polega na ewokowaniu głębokiej euforii, wspaniałego humoru i beztroski, powodując absolutny szał w synapsach. Działa jako agonista receptorów dopaminowych i serotoninergicznych. Środki ostrożności obejmują: przebyty zawał, nadciśnienie, demencję i paradoksalnie, niedojrzałość muzyczną, a przede wszystkim pierwsze dawki mogą wywołać nudności.
Tytułowy Zyprazol jest konglomeratem prostej, dziecięcej melodyki i epiki chorału. Szybki, zwariowany i pełen symulowanej przypadkowości, przemyślany drill, którego fluktuacje różnicują parte utworu przywodzi do pamięci prace µ-Muziqa czy Kettela. Na Side Effect usłyszymy jazzującą perkusję, obniżony motyw banalnej melodyjki, która to teraz udaje bass synth, lśniących jak diamenciki z pegasusowej gry - padów i trzasków ze zrypanej głowy. Piękny, malowany mocną kredką świat dorosłych dzieci stanowiący kontynuację Toad Blinkera, ale bardziej przystępny. Mój poranny zestaw obowiązkowy!


plastic antypsychotic [download, 320kbps]

wtorek, kwietnia 12, 2016

Recondite - Phalanx - dancing Belzebub with beatiful, sinister shape.

Recondite - Phalanx
17 march, 2016 / ep / Hotflush Recordings [UK], HFT046
techno
massive, sinister, gargantuan

[8.0] topaz
[4.63] discogs
[2.6/5] RA

A. Phalanx
B. Warg

pha-lanx

noun 1.

A body of troops or police officers, standing or moving in close formation.
"six hundred marchers set off, led by a phalanx of police"

Na policzkach Dettmanna pojawiło się naturalne zaróżowienie, nie tylko dlatego, że poczuł miętę do fizyczności Lorenza Brunnera znanego jako Recondite, acz dlategóż, że - jakkolwiek twór nie był niepodobny do twórczości wielkiego mistrza z Berlina - zawstydza pionierów techno, do których ponoć sam Brunner należy. Przy mym werandowym stoliczku foobarowym Recondite długo nigdy nie gościł, to niewątpliwie jego błąd. Trudno było mi się przekonać do wycyzelowanej, niemieckiej mimiki, do twardych, a jednocześnie prostych gestów. Zawsze uważałam, że lepiej rozmawia mi się z muzyką Mike'a Parkera. Jakkolwiek, R przytył w moich oczach, a fizjonomia jego została taka sama, tylko ze względu na dietę białkowąsatą (piwną wykluczył) jego brzmienia stały się całkiem - oczywiście jak na warunki bawarskie - wymyślne i przemyślane. Dostaliśmy spójny krótkograj. Tytułowy Phalanx o wielkości Burdż Chalifa, to zwalisty, na wpół żywy belzebub o pięknym, acz złowróżbnym kształcie, osadzony w himalajskiej jaskinii. Tytan walczy o życie, jego zegar niemiłosiernie tyka, odliczając godziny do rychłej śmierci. Leży obleczony w gargantuiczne, grafitowe tarantule, które zasłaniają mu oczy. Ciągła walka trwa. Warg, nie mylić z istotą fantastyczną, przypominającą wilka, ani z wargami sromowymi, to utwór z trąbami jerychońskimi, ilustrującymi dalsze losy wyzerowanej do parteru, zmutowanej kreatury. Jego szpony ciskają ostrzami padów wybijając staccato przecinających powietrze klawiszy, truchleję w oparach elektronicznego, cyrkulującego, spiralnego dymu... co tu się dzieje, ale petarda! Analizowany przez nas, fantasmagoryczny potwór podnosi się ostatkami swych atomowych sił, z ogromną siłą przedziurawia skały i odchodzi poza horyzont. 






poniedziałek, kwietnia 04, 2016

I lost 700GB of fucking music.

Nie płaczę z tego powodu tylko jestem nieziemsko wkurwiona, dysk się rozciachał, te dane zamieniły się w szczątkowe dane. Wobec tego czekaj na miks i kurwa nie wiem na co.




piątek, kwietnia 01, 2016

O nowej bluzce, olśnieniu i ukochanym nałogu, czyli to co zwykle.

Dzisiaj jest ten kapitalny dzień, jak wtedy w październiku 2011,
gdy wrony atropomorfizowały się, pośród dziesiątek mień, mych spazmatycznych drżeń.
Ptak-człowiek, ptasi móżdżek, od gadów ma tego i tego mózgu pień.

Jak soczyste polany, ujrzane w grudniu 2014,
doświadczenia, które ludzie kupują za złotych setki.
Kutas namalowany na prądnicy słupie jest dziś czystym ametystem,
jaźni błyskiem łupię, ale notabene temu skurwysynowi, co to namalował oczy wyłupię.

Promienie przebijają się przez kopuły drzew naręczy,
obiecałam niegyś, że miast dymu nikotynowego,
będę oglądać chmury, jak się z nieboskłonu sączą.

Tymczasem sączę głęboki L&M-ów dym,
z którym to pójdę ręka w rękę na krym,
choć to wątpliwy rym.

Ostatnio wspomniałam o boskim krysztale,
ornamentem inkrustowanym.
Teraz już, acz nie na życzenie, wywoływanym,
na wierzchu bluzki, niczym na rybie przywarta łuska, pokazywanym.

Dymek uwielbiam wprost, rozrostu, wzrostu w nosie porostu.
Mój pociąg do nikotyny odjeżdża z peronu trzeciego, a wciąż obecny,
czy w ciąży nawet, a co do licha,
bez tłumiącego tlenku węgla ma egzystencja staje się licha.
Wiem, że ta porada w gąszczu porad to zwykła kicha,
zapytaj o od niej abstynencję sekret mnicha.


I utwór zupełnie nie w klimat, ale czekam na noc, by Słońce ponownie nie sprażyło styków mego komputera, a mam zamiar jeszcze pożyć!

Usługa SnoopaVision jest w wersji beta i zostanie włączona w filmie LV & Josh Idehen "Waiting for the Night" [ from the "Islands" LP] 6/30/2149.