poniedziałek, czerwca 22, 2015

Classics: Kto rano wstaje temu nie uciekają tramwaje, a i internet swobodnie ćwierka jak wróbelek, ale jubelek.



Łączę dużo wspomnień z tą płytą. Późno zrozumiałam jaki potencjał muzyczny niesie za sobą niepowtarzalny styl muzyczny braci, ich finezja dobierania sampli i kręcenie tryliardem gałeczek. Zrozumiałam i prawie, że wyrzuciłam z pamięci pewne dziwaczne wspomnienia... Przez pryzmat czasu płyta brzmi nieco archaicznie, ale po odpowiednim wsłuchaniu się bardzo łatwo wyciągnąć  jej ekstatyczną, niesamowicie energetyczną esencję. Użyję kilku utworów w nadchodzącym miksie.

Ecstatic, sweet.

Drugs are bad! /PL, wiki, states of mind/

Live life!  / discogs

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.